Bundesamt für Verfassungsschutz (BfV), czyli Federalny Urząd Ochrony Konstytucji to instytucja utworzona i działająca od 1950 roku jeszcze w Republice Federalnej Niemiec, a po upadku Muru Berlińskiego i zjednoczeniu obu niemieckich republik zajmuje się kontrwywiadem i ochroną informacji niejawnych w całych Niemczech. Według nowych dokumentów pozyskanych przez niemiecki dziennik Die Zeit, niemiecki kontrwywiad (BfV) handlował metadanymi swoich obywateli w zamian za uzyskanie dostępu do XKEYSCORE – najpotężniejszego narzędzia do elektronicznej inwigilacji i prowadzenia działań typu SIGINT jakie dotychczas ujawniono. Pierwszą wzmiankę o XKEYSCORE opublikowano w brytyjskim The Guardian 31 lipca 2013 roku za sprawą ściśle tajnej prezentacji od Edwarda Snowdena. Od tamtego czasu informacje o tym systemie wypływały w lawinowym tempie, a kulminacja nastąpiła 1 lipca 2015 roku, gdzie The Intercept opublikował mnóstwo niejawnych materiałów na jego temat. System o którym mowa w tym artykule jest wystarczająco rozbudowany, aby móc pozyskać w ciągu dnia dane rzędu ponad 20 terabajtów, w tym wiadomości pocztowe, czaty, informacje z mediów społecznościowych i wiele innych.
Wracając jednak do artykułu z Die Zeit, dowiedzieć się można z niego, że w 2011 roku amerykańska NSA przedstawiła niemieckiemu kontrwywiadowi system XKEYSCORE, a ten był pod takim wrażeniem, że w kwietniu 2013 roku, po negocjacjach, podpisał umowę z NSA na otrzymanie kopii tego systemu, a jedną ze stron była także niemiecka Federalna Służba Wywiadowcza BND (Bundesnachrichtendienst). Oczywiście nie ma nic za darmo, więc niemiecka BfV musiała coś Amerykanom zaoferować. BfV miała wykorzystywać XKEYSCORE do analizy danych pochodzących od niemieckich obywateli. Co więcej, w zamian za otrzymany dostęp, miała ona… udostępniać dane o niemieckich obywatelach amerykańskiej agencji! Informacja ta wywołała ogromne zdziwienie a wręcz niedowierzanie i odbiła się szerokim echem w niemieckiej prasie i rządzie, co wcale nie dziwi.
Dla niemieckiej agencji był to kredyt zaufania od USA, ale jednocześnie BfV zgodziła się na przekazywanie metadanych osób, których powinna chronić najbardziej – swoich obywateli. Federalny Urząd Ochrony Konstytucji (BfV) w ogóle nie poinformował o treści tej umowy Komisarza Ochrony Danych ani Parlamentu Kontroli, który jest odpowiedzialny za nadzór nad BfV. Budzi to w Niemczech dodatkowe kontrowersje, a wszystko wskazuje na to, że niemiecki kontrwywiad prowadził (prowadzi?) niebezpieczną grę na własnym podwórku, wykorzystując jako kartę przetargową dane o swoich obywatelach.
Przypominamy także inną kontrowersyjną sytuację z wiosny tego roku, gdzie okazało się, iż niemiecki wywiad BND (Bundesnachrichtendienst) za pomocą Deutsche Telecom pomagał amerykańskiej NSA szpiegować francuski rząd i Komisję Europejską.
1 KOMENTARZ
Możliwość komentowania została wyłączona.
czyli amerykańce dymają wszystkich jak widać.. ciekawe co Polacy ima dali…