Dokumenty wykradzione z serwerów producentów złośliwego oprogramowania, firmy Hacking Team, wymieniają Polskę w gronie klientów, a potwierdzają to faktury regularnie wystawiane dla Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Analiza danych wykradzionych z serwerów Hacking Team potrwa zapewne wiele tygodni, jednak już teraz wszystko wskazuje na to, że można w nich znaleźć ślady co najmniej jednej polskiej instytucji rządowej. Konie trojańskie zakupione przez CBA kosztowały już prawie 250 tysięcy euro.
CBA z licencją ważną do końca lipca
W sieci pojawił się przed chwilą zrzut zawartości pliku o nazwie Client List_Renewal.xlsx, zawierającego listę klientów odnawiających swoje licencje. Wśród krajów takich jak Azerbejdżan, Kazachstan, Meksyk czy Nigeria (choć także np. USA czy Hiszpania) można znaleźć także Polskę. Wpis brzmi:
EU Poland Central Anticorruption Bureau 7/31/2015 Active
co najwyraźniej oznacza, że Centralne Biuro Antykorupcyjne jest posiadaczem aktywnej licencji na oprogramowanie szpiegowskie, ważnej co najmniej do końca tego miesiąca.
W paczce dokumentów znajdują się także faktury wystawiane dla CBA w roku 2012, 2013 i 2014. Faktura z lipca 2012 opiewa na 178 tysięcy EURO i jest to cena zakupu głównego produktu Hacking Team, czyli systemu RCS. Dokumenty wskazują, że zakupiona licencja pozwala na jednoczesne podsłuchiwanie 10 celów.
Z kolei faktury z lipca 2013 i lipca 2014 to koszt rocznego wsparcia systemu – jedyne 35 600 EUR za rok.
Łączne wydatki uwzględnione w znalezionych dokumentach wynoszą 249 200 EUR. Tanie te zabawki nie są – pytanie, do czego użyło ich do tej pory CBA? Czekamy na odpowiedzi, w których dominować będzie słowo „tajemnica”. Warto także przypomnieć, że Helsińska Fundacja Praw Człowieka już wiele miesięcy temu zapytała wprost CBA, czy używa oprogramowania RCS, jednak CBA (w przeciwieństwie do ABW) odmówiło udzielenia informacji w tej sprawie.