Z kryptowalutami jest trochę jak z duchami. Jedni w nie wierzą, inni nie. Nie zmienia to faktu, że w ostatnich latach kryptowaluty zaczęły stanowić bardzo poważną konkurencję dla tradycyjnych źródeł inwestowania, typu lokaty, złoto, papiery wartościowe, czy nawet nieruchomości. Moja konkluzja: w kryptowaluty można nie wierzyć, ale nie można ich ignorować. Wręcz przeciwnie.
Oczywiście najbardziej znaną kryptowalutą jest król kryptowalut – Bitcoin. O nim słyszał już chyba każdy. Czy wiesz, że we wrześniu 2021 roku Salwador zatwierdził Bitcoina jako oficjalny środek płatniczy w tym kraju? To tak, jakbyś u nas w Polsce kupując bułki, mógł wybrać: płatność w złotówkach czy bitcoinach. Wyobraź to sobie: stoisz w kolejce do kasy w Biedronce i zamiast tradycyjnego „płatność kartą czy gotówką” słyszysz: płaci Pan złotówkami czy Bitcoinami?
Oczywiście trochę tu przerysowuję. Aczkolwiek nie jest wykluczone, że w ciągu kolejnych kilkunastu – kilkudziesięciu lat taka sytuacja byłaby czymś powszechnym.
Ale przejdźmy do meritum tego artykułu. Skąd pomysł? Od Was, czyli od naszych czytelników. Na co dzień odpisuję na Wasze komentarze i wiadomości. W ciągu ostatniego roku coraz częściej odpowiadam na pytania dotyczące kryptowalut, podatków od kryptowalut, promocji z kryptowalutami, czy komentarzy na temat tego, jak to nieopłacalne jest trzymanie pieniędzy w bankach (przy obecnych oprocentowaniach i inflacji zgadzam się w 100%) i jak to lepiej jest zainwestować w kryptowaluty.
Zaczniemy od absolutnych podstaw podstaw. Nie można na podstawie komentarza/filmu na YT nieznanej osoby wrzucić oszczędności życia w coś, czego się nawet nie rozumie. Jeśli ktoś tak robi to wybaczcie – jest idiotą.
Król jest jeden – Bitcoin
Kto nie słyszał o Bitcoinie najpewniej spędził ostatnie kilkanaście lat na bezludnej wyspie, bez dostępu do gazet, Internetu, telewizji i innych ludzi.
Wbrew powszechnemu mniemaniu Bitcoin (BTC) wcale nie był pierwszą kryptowalutą. Przed nim były inne, jednak zginęły gdzieś w odmętach niepamięci. Bitcoin powstał w nieco tajemniczych okolicznościach. Na przykład do tej pory nie jest znany jego twórca. Spekulacji jest wiele, pewnie nie mniej niż na temat Illuminatów, templariuszy, Smoleńska i pandemii Covid-19. Wiemy jedno: Bitcoina stworzył ktoś, kto posługuje się pseudonimem Satoshi Nakamoto. I wcale nie jest powiedziane, że jest to jedna osoba.
Początki Bitcoina datuje się na rok 2008, kiedy pojawiły się pierwsze informacje na jego temat. Bitcoin zadebiutował w roku 2009 – wtedy został wykopany pierwszy blok i dokonana pierwsza transakcja na Bitcoinie. Na pierwszą giełdę trafił 5 października 2009 roku. Kosztował wówczas 0,063 USD. Dla porównania – dziś, po 11 latach, w najlepszym momencie tej hossy, kosztował ponad 63 000 USD.
Wyobraź sobie taką sytuację. Za 1 dolara w 2009 roku kupiłeś 1309 Bitcoinów. 11 lat później mógłbyś je sprzedać za kwotę ponad 82 milionów dolarów. To jest ponad 316 milionów złotych! Czy żałujesz takiej okazji? Ja okrutnie. W takich momentach pojawia się u mnie tęsknota za wehikułem czasu. Gdyby móc się cofnąć o te 11 lat do tyłu…
W 2010 roku dokonano pierwszej w historii płatności Bitcoinem. Być może o tym słyszeliście. 22 maja 2010 roku w USA w Jacksonville na Florydzie programista pan Laszlo Haneycz zapłacił za 2 pizze 10 000 BTC. Na miejscu pana Haneycza płakałabym dziś z żalu. Ale pewna jestem, ze to nie były jego jedyne Bitcoiny
Kolejne lata to już ekspansja Bitcoina i podróż od niemal 0 zł do ponad 250 000 zł (w momencie pisania tego artykułu).
Czym są kryptowaluty
Pytanie niby tak banalne, a tak trudne w odpowiedzi.
Zacznijmy od tego, po co w ogóle ktoś wpadł na pomysł stworzenia kryptowalut?
Chodzi o to, by płatności odbywały się bez pośrednictwa osób/firm/instytucji trzecich i zapewniały jak największą anonimowość. Cechą charakterystyczną jest również decentralizacja kryptowalut.
Spójrzmy na banki. Bank wie o Tobie niemal wszystko. Zna Twoje adresy, czy masz małżonka, dzieci, ile zarabiasz, gdzie pracujesz, ile wydajesz i na co, czy jesteś klientem solidnym, czy masz problemy z płynnością finansową. Bank wie, że 10 każdego miesiąca dostajesz wypłatę od firmy X w wysokości Y zł. Bank wie, że po wypłacie pierwsze co robisz to idziesz na duże zakupy do sieci sklepów Lidl, a wieczorem zamawiasz sushi. Bank wie, że co miesiąc opłacasz rachunki za telefon swoje, małżonka i 2 dzieci, za przedszkole płacisz tyle i tyle, dla mamy na emeryturze przesyłasz kilkaset złotych żeby wystarczyło jej na życie. Bank wie, że masz zwierzę domowe, o które dbasz i zamawiasz mu co miesiąc drogą karmę. Na podstawie historii transakcji bank jest w stanie stwierdzić, czy dany klient ma problemy z alkoholem. Jakie płatne strony internetowe odwiedza. Czy ma kochankę. Czy nie oszukuje państwa i nie ukrywa źródeł dochodu. Nie łudźmy się – banki naprawdę mają dostęp do naszego życia. Druga sprawa, że większość tych informacji banków po prostu nie interesuje.
I tu mamy kryptowaluty. Przeciwieństwo tradycyjnego systemu płatniczego. Chcesz komuś przelać szybko pieniądze na drugi koniec świata? Nie ma problemu. Dostajesz ciąg znaków, który jest adresem. Żadnych nazwisk, żadnych adresów, żadnych limitów transakcji. Kilka minut – i ciocia w RPA dostaje kryptowaluty na swoje konto.
Anonimowość
Anonimowość transakcji kryptowalutowych jest jednym z jej największych plusów.
Jeśli robisz przelew na 1000 zł do babci Kazi ze Skoczuszek Dolnych to Twój bank (i instytucje, które mogą być Twoimi transakcjami zainteresowane) widzą, ze Jan Kowalski przesłał 22 września 2021 roku o godzinie 9:45 1000 złotych dla babci Kazi ze Skoczuszek Dolnych.
A jeśli wyślesz babci Kazi 1 BTC to tylko babcia Kazia wie, że dostała od Ciebie 1 BTC. Mogę nawet dodać, że babcia Kazia wie że to od Ciebie, bo jej to powiedziałeś. Po samej historii transakcji tego nie stwierdzi – widzi, że ten Bitcoin został wysłany z jednego adresu na drugi. Ale czyj to jest adres? Tego nikt nie stwierdzi. I cała reszta świata widzi, że 1 BTC został przesłany z jednego adresu na drugi. Nikt natomiast nie wie, kto jest odbiorcą, kto nadawcą, gdzie kto mieszka itp. Chyba że adres zostanie powiązany z danym odbiorcą czy nadawcą.
Czasami mówi się, że anonimowość w kryptowalutach jest pozorna. Weźmy przykład. Podałeś babci Kazi adres swojego portfela do przelewu Bitcoinów. Babcia Kazia wie, że to Twój portfel i udostępniła screen z transakcji na FB z opisem, jak łatwo i szybko przelała Bitcoiny do swojego wnuczka Jasia Kowalskiego. Od tej pory Twój portfel może być zidentyfikowany przez inne osoby. Ale weźmy inny przykład. Podałeś babci Kazi adres portfela kolegi i powiedziałeś jej, że to nie Twój portfel, tylko kolegi – nic więcej. Nie podałeś żadnego imienia, nazwiska, nic. Babcia nie wie, do kogo wysłała Bitcoiny.
A o co chodzi z decentralizacją?
Mam nadzieję, że dość obrazowo przedstawiłam samą ideę kryptowalut. Czas na to, z czego kryptowaluty się składają. I tutaj zapoznamy się z pojęciem technologii blockchain, gdyż bez tego nie wyjaśnię Ci dobrze, o co chodzi z decentralizacją kryptowalut.
Definicja blockchain z Wikipedii: „Jest to zdecentralizowana (bez centralnych jednostek zarządzających) i rozproszona baza danych lub rejestr transakcji lub zdarzeń, funkcjonujący jako rosnąca lista jednokierunkowa rekordów zwanych blokami, mającymi łącza do bloków poprzednich utworzone z użyciem funkcji kryptograficznych oraz znaczniki czasowe. Architektura przechowuje dane (np. typu księgowego: transakcje, płatności, innych zapisy księgowych) zakodowane za pomocą algorytmów kryptograficznych.”
Coś z tego zrozumieliście? Ja – niezbyt.
Spróbujmy to rozłożyć na czynniki strawne dla każdego Kowalskiego.
Kryptowaluty mają dwa aspekty decentralizacji.
1. Pierwszy to brak organu zarządzającego, nadrzędnego. Na przykład nasza złotówka – jest kreowana przez NBP, rząd naszego kraju ma realny wpływ na jej kurs.
Kryptowaluty nie podlegają nikomu, żadnemu państwu czy grupie ludzi. Nikt nimi nie rządzi, więc nikt nie jest w stanie ich zniszczyć. Każdy chętny może dołączyć do świata kryptowalut i nikt Cię nie wyrzuci
2. A teraz drugi aspekt decentralizacji, czyli sama budowa kryptowalut.
Weźmy przykład. Bank X ma 100 000 klientów. Wszystkie dane na temat ich rachunków są przechowywane na jednym serwerze (duże uproszczenie, ale chodzi o samo zrozumienie idei kryptowalut). Gdyby serwer padł, wybuchł pożar i go zniszczył, hakerzy uzyskali do niego dostęp – nastąpiłaby minikatastrofa.
A kryptowaluty? Tu jest inaczej. Nie ma żadnego komputera „nadrzędnego”. Dane są rozproszone po milionach komputerów na całym świecie. Każdy z nich przechowuje wszystkie i te same dane. Strata jednego komputera nie spowoduje katastrofy. Nawet strata 99% komputerów katastrofą nie będzie – nadal będzie działać 1% który ma wszystkie niezbędne dane.
Dlaczego tak się dzieje? Właśnie z powodu tego, z czego zbudowane są kryptowaluty, czyli bloków.
Jak działa technologia blockchain
Łańcuch bloków, czyli blockchain. Czym jest i jak działa? Można to ująć jako księga rachunkowa i system transakcyjny jednocześnie. W blockchainie są zapisane wszystkie dane na temat wszystkich transakcji na danej kryptowalucie i jednocześnie przez blockchain dokonywane są wszytskie transakcje na tej kryptowalucie. Dla ułatwienia będziemy się posługiwać przykładem blockchainu BTC.
Blockchain składa się z połączonych ze sobą bloków. Każdy blok ma ograniczoną pojemność – a znajdują się w nim informacje na temat transakcji na BTC. W momencie jak jeden blok się zapełni, powstaje kolejny, połączony z poprzednim. Ten kolejny zawiera informacje o poprzednim. I tak do nieskończoności. Jakie informacje są na blockchainie Bitcoina? Wszystkie na temat każdego ruchu, każdego transferu dla każdej wyemitowanej „monety” Bitcoina, od chwili jej powstania aż do teraz. Czyli na blochainie możemy prześledzić całe życie każdego Bitcoina, lub jego części – satoshi.
Złotówka dzieli się na grosze. Bitcoin dzieli się na satoshi. I o ile 1 zł=100 gr to o tyle 1 BTC=100 000 000 satoshi.
Wyobraź sobie wagony pociągu towarowego. Do każdego wagonu możesz zapakować określoną ilość towaru – tu informacji na temat transakcji na danej kryptowalucie. W momencie kiedy wagon się zapełni dopinany jest kolejny – kolejny blok, który jest połączony z poprzednim, jak wagony pociągu. Stąd nazwa – blockchain, czyli łańcuch bloków.
Każdy użytkownik ma dostęp do całej historii wszystkich transakcji na blockchainie. Jednocześnie te same dane są dostępne na wszystkich komputerach. To uniemożliwia modyfikowanie danych, fałszerstwa, oszustwa i podobne atrakcje. Jeśli ktoś zmodyfikuje jeden blok to pozostałe nie będą się zgadzać i węzły blockchain szybko wykryją fałszerstwo – po prostu porównają blok z pozostałymi kopiami na innych komputerach i go odrzucą.
Warto wspomnieć, że technologia blockchain nie jest stosowana tylko na rynku kryptowalut. Znajduje wiele zastosowań w życiu codziennym: rozliczenia kupna-sprzedaży energii, obsługi transakcji handlowych czy finansowych.
Ale zasadnym jest zadanie pytania, kto na świecie przechowuje te bloki danych i po co?
I tu dochodzimy do GÓRNIKÓW i pojęcia KOPANIA KRYPTOWALUT.
Zwykły górnik ze śląska co rano naraża życie, zjeżdża do kopalni i kopie węgiel. Za to otrzymuje wynagrodzenie. Częścią składową tego wynagrodzenia jest deputat węglowy – górnik co roku może wziąć od kopalni określoną ilość węgla na potrzeby swojego domu (albo otrzymać gotówkę).
Górnik kryptowalut życia nie naraża. On udostępnia moce obliczeniowe swojego komputera (a najczęściej wielu komputerów) na potrzeby kryptowalut. Komputery te mogą przeprowadzać skomplikowane obliczenia lub przechowywać ułamkowe dane na dyskach. Za to górnik pobiera swój deputat węglowy – otrzymuje go w kryptowalucie. Brzmi ciekawie? Zastanawiasz się nad własnym komputerem „do kopania”? To nie takie proste. Nie będę się tu rozwodzić nad tym tematem – na YT znajdziesz dużo materiałów na temat kopania kryptowalut. Wspomnę jedynie, że sprzęt komputerowy musi mieć odpowiednie podzespoły (bardzo wydajne i obecnie drogie), pochłaniają dużo prądu (drogi), musi mieć dostęp do szybkiego Internetu i kilka takich „koparek” musi posiadać odpowiedni system chłodzenia (inaczej Twoja inwestycja może szybko pójść z dymem). I jeden komputer raczej nie wystarczy by na tym zarobić.
Stąd biorą się nowe kryptowaluty. Są „kopane”. Trzeba nadmienić, że niektóre kryptowaluty (na przykład Bitcoin) mają z góry narzuconą maksymalną ilość danej waluty w obiegu. Jeśli dana kryptowaluta zostanie wykopana do końca – więcej jej nie będzie. To jak z croksami w Lidlu. Z góry określona liczba na cały kraj i koniec – więcej nie kupisz bo nie ma.
Z drugiej strony są też kryptowaluty (na przykład Dodgecoin) których może być nieskończona liczba. Sam możesz sobie dopowiedzieć, jak to się może skończyć i co będzie cenniejsze – coś, co się kiedyś skończy i więcej tego nie będzie, czy coś, co można produkować w nieskończoność.
W przypadku BTC jeden blok – wagon powstaje średnio co 10 minut. Cały blockchain – pociąg Bitcoina zajmuje około 144 GB.
Czyli w końcu co to jest ta kryptowaluta?
Kryptowaluta to waluta wirtualna. Nie wypłacisz jej w bankomacie, nie schowasz do zwykłego portfela. Ale zapłacisz nią w wielu miejscach w Internecie. Prześlesz ją bez problemu do innej osoby na drugim końcu świata. Przy tej okazji zapewnia Ci to pełną anonimowość.
Kryptowaluty a tokeny
Żeby nie było tak łatwo wprowadzimy sobie teraz podział na kryptowaluty i tokeny.
Wiele osób błędnie przyjmuje, ze wszystko, co jest notowane na giełdach kryptowalut to takie same kryptowaluty. Błąd! Inna sprawa, że zarówno kryptowaluty, jak i tokeny możesz tak samo kupować, sprzedawać i przesyłać.
Jaka jest różnica?
Kryptowaluta | Token |
Własny blockchain | Działa w oparciu o istniejący blockchain innej kryptowaluty |
Mają działać jak wirtualny pieniądz – funkcja płatnicza | Mają różne funkcje: pozyskiwanie funduszy, mają zastąpić akcje lub stanowić odpowiednik gotówki przeniesionej na blockchain |
Na blockchainie z reguły istnieje tylko jedna kryptowaluta | Można tworzyć wiele tokenów na podstawie bazowego blockchaina |
Aby stworzyć nową trzeba stworzyć cały blockchain od zera | Wykorzystuje istniejące blockchcainy, najczęściej w oparciu o Smart Contracty na Etherum (ale nie zawsze) |
Jest ich mniej | Dużo |
Zaprojektowanie blockchaina od zera i stworzenie nowej kryptowaluty jest trudne | Tokeny tworzy się łatwo i może to zrobić niemal każdy |
Rodzaje stablecoinów
Stablecoiny to rodzaj tokenów. Warto wiedzieć o nich więcej niż tylko to, że coś takiego istnieje. Ta wiedza przyda nam się w kolejnych artykułach na temat kryptowalut, szczególnie na temat oszczędzania w kryptowalutach na Celsius Network.
Czym są stablecoiny już wiesz. Ale dlaczego są tak ważne? Jakie są ich cechy?
Po pierwsze, stablecoiny są w większości zabezpieczone przez pewien rodzaj aktywa – walutę, towar, inną krtyptowaluę. Bardzo często stablecoiny przechodzą różnego rodzaju audyty prowadzone przez niezależne organy – aby sprawdzić, czy aby na pewno instytucje je emitujące mają pokrycie w rzeczywistych środkach, które odzwierciedlają.
Po drugie, stablecoiny mają jak najwierniej odzwierciedlać wartość swojego zabezpieczenia w świecie rzeczywistym. Na przykład kurs dolara. Dlatego też stablecoiny nie mają charakteru spekulacyjnego, tak jak inne kryptowaluty. Zmienność kursu w obrębie maksymalnie kilku procent to nie jest to, o co chodzi osobom chcącym zarobić na lambo na kryptowalutach.
Po trzecie, stablecoiny są najbardziej scentralizowanymi i kontrolowanymi kryptowalutami.
Rodzaje stablecoinów
- Zabezpieczone walutami rzeczywistymi, czyli walutami FIAT
Z takimi tokenami spotkasz się najczęściej. O co w nich chodzi? Są to kryptowaluty zabezpieczone prawdziwymi walutami, na przykład dolarem amerykańskim. Najpopularniejsze z nich to na przykład Tether (USDT) , TrueUSD (TUSDT), USD Coin (USDC), Binance USD (BUSD) zabezpieczone w dolarze amerykańskim, TrueGBP (TGBP) oparte na funcie brytyjskim. - Zabezpieczone towarami
Czyli kryptowaluty oparte o prawdziwe towary, typu złoto, srebro, ropa naftowa. Przykład – Tether Gold (XAUT) czy Pax Gold (PAXG), oparte na cenie złota. - Zabezpieczone kryptowalutami
Jak sama nazwa wskazuje, w tym przypadku zabezpieczeniem stablecoina jest inna kryptowaluta/token. Takim stablecoinem jest DAI, który ma pokrycie w Etherze. - Niezabezpieczone
W przypadku tych stablecoinów nie mamy pokrycia w niczym. Ich działanie możemy porównać do działania banków rezerw. Żeby monety miały stabilny kurs algorytmy stale monitorują popyt i podaż na rynku. W przypadku dużego popytu na monety i wzrostu ich kursu tworzone są nowe monety. A kiedy popyt jest mały i kurs spada, następuje akcja skupowania monet z rynku. To tak jak z monitorowaniem chociażby cen zboża – urodzajny rok, dużo zboża, cena spada – bank rezerw skupuje, by cena była stabilna. Słaby rok, mało zboża, drogie – bank rezerw sprzedaje zboże na rynku, by nie było zbyt drogie. Przykładem jest na przykład DefiDollar.
Czy inwestowanie w krypowaluty jest bezpieczne?
Niewątpliwie jest wiele plusów oraz minusów inwestycji w kryptowaluty. Chciałabym, żebyś miał tego świadomość, zanim podejmiesz jakąkolwiek decyzję na temat inwestycji w krypto.
Po pierwsze – czas inwestycji
Handel kryptowalutami na giełdach niewiele się różni od handlu zwykłymi akcjami. Zasady są te same: kupujesz kryptowalutę taniej, sprzedajesz drożej. Im okres Twojej inwestycji jest dłuższy tym mniejsze jest ryzyko straty, a większe – zysku. Jeśli myślisz o wrzuceniu oszczędności życia na miesiąc, licząc na to „że urośnie” – raczej sobie daruj. Oczywiście może być tak, że zarobisz, i to nawet dużo. Ale miej świadomość, że ryzykujesz sporo.
Po drugie – kursy kryptowalut są bardzo zmienne
Nie ma co się oszukiwać. Rynek krypto jest wciąż młody. Kryptowaluty podlegają dużym wahaniom kursów, dużo większym niż akcje na największych giełdach. Standardem jest to, że w ciągu 1 dnia jakaś krypto może urosnąć lub spaść o 30-50%.
Po trzecie – kryptowaluty są podatne na manipulacje
Skąd ta zmienność kursów? Rynek kryptowalut jest bardzo wrażliwy na manipulacje. Można by wyróżnić dwa najczęstsze rodzaje manipulacji kursami kryptowalut. Pierwsze to manipulacje informacyjne. Na przykład normą są fakenewsy które powodują dynamiczne wzrosty/spadki). Albo poparcie kogoś „wielkiego” – świetny przykład tweetów Elona Muska (ten od Tesli), który kilkoma wpisami najpierw rozpalił rynek informacją, że Tesla będzie akceptować płatności w BTC. Potem wybił kurs memcoina Dodge w jakiś kosmos. Następnie po kilku miesiącach stwierdził, że jednak BTC jest fu, niedobre i nieekologiczne i zaczęła się panika na giełdach. Cóż. Nic dodać nie mogę więcej w tym temacie.
A drugi rodzaj manipulacji to tak zwane wieloryby. Wielcy gracze na rynku, obracający milionami i miliardami. Często wystarczy że taki wieloryb zacznie sprzedawać swoje Bitcoiny na rynku, by kurs poszybował w dół. Dlaczego? Ponieważ wieloryb wyprzedający swój portfel to dla mas znak, że nadszedł koniec świata, apokalipsa, armagedon, bessa i zeżrą nas niedźwiedzie. Każdy zaczyna sprzedawać swoje bicoiny, zanim poniesie dużą stratę. Zaczyna się panika. Kurs spada na łeb na szyję. Wieloryb się cieszy. On sprzedał BTC po odpowiednim dla niego kursie, a teraz czeka, aż panika osiągnie apogeum. I co wieloryb zrobi wtedy? Odkupi jeszcze więcej BTC duuuużo taniej. A potem w odpowiedniej chwili znów je sprzeda. Rynek krypto jest na tyle mały że wielcy gracze mogą niemal nim rządzić.
Po czwarte – nie trzymaj swoich kryptowalut na giełdzie
Przyzwyczailiśmy się do myśli, że na przykład na GPW możemy wrzucić pieniądze, kupić akcje i mogą tam bezpiecznie leżeć do końca świata, a nawet dzień dłużej. W świecie krypto nie jest tak różowo. Zdarzają się, i nie są to wcale jednostkowe przypadki, włamania na giełdy i kradzież krypto. A ponieważ ich przelanie na inny portfel jest prosty i szybki, a na dodatek wyśledzenie odbiorcy jest baaardzo trudne – należy zachować podwyższoną ostrożność. Jeśli nie handlujesz swoimi krypto codziennie, tylko kupiłeś je długoterminowo, najlepszym rozwiązaniem będzie przesłanie Twoich kryptowalut na zewnętrzny portfel.
Oprócz tego zachowaj oczywiście standardowe środki bezpieczeństwa: nie loguj się byle gdzie i nie łącz się podczas logowania z nieznanymi wi-fi, pamiętaj o wylogowaniu po zakończeniu czynności na giełdzie, używaj weryfikacji dwuetapowej, nie stosuj łatwych haseł.
Po piąte – inwestuj mądrze
Trudno sobie wyobrazić to, że BTC czy Etherum znika z rynku. Ale z małymi kryptowalutami, które okażą się niewypałem jest to jak najbardziej możliwe. I wtedy nie odzyskasz już swoich zainwestowanych pieniędzy. Dlatego przed decyzją, w co inwestować, przeprowadź odpowiednie rozeznanie terenowe. Czym jest dana kryptowaluta, co sobą reprezentuje, jaki zespół ją tworzył, na czym się opiera itp. Nie opieraj się na opinii kogoś innego, kto mówi, że o ta krypto to poleci to the moon jeszcze w tym miesiącu. Może tak, może nie. Przeprowadź swój research i zdecyduj sam. Nie masz prawa obwiniać kogoś o to, że się pomylił w swojej ocenie danej krypto – Ty masz swój mózg i sam zdecydowałeś, że wkładasz pieniądze w tę właśnie kryptowalutę. Nikt Ci pistoletu do głowy nie przykładał byś to zrobił.
Po szóste – inwestuj tyle, ile możesz stracić
Niby proste, a korci. Szczególnie jak włożyłeś 1000 zł na próbę i po tygodniu masz już fajny zysk. Korci żeby włożyć więcej. Skoro po tygodniu z 1000 zł „zarobiłeś” 400 zł to co by było, gdybyś włożył 10 000 zł? Wtedy „miałbyś” już 14 000 zł. A 100 000 zł? 140 000 zł w tydzień! Korci, oj tak.
Ale co zrobisz, jeśli włożysz oszczędności życia, weźmy te 100 000 zł. Po pierwszym tygodniu „masz” już 120 000 zł. Ale oj, jakiś wieloryb zaczął się wyprzedawać, panika, armagedon, bessa, wszystko spada! Z godziny na godzinę widzisz coraz mniejsze saldo. 120 000 zł. 110 000 zł. 100 000 zł – jesteś na zero. 90 000 zł – zaraz odbije! 80 000 zł – teraz to JUŻ NA PEWNO odbije! 70 000 – co się tam do diabła dzieje?! Może jednak sprzedać? 60 000 zł – niemożliwe, to się nie może dziać, O BOŻE CO ROBIĆ?! 50 000 zł – sprzedaję, żona mnie zabije i tak że straciłem połowę, jak stracę wszystko to jeszcze przed śmiercią naśle teściową na tortury!
Ufff…. Miałeś 100 000 zł. Zostałeś z 50 000 zł. Standardowo zaraz po tym, jak sprzedałeś, rynek zaczyna odbijać do góry. Ale mało kto wytrzyma takie napięcie. Dlatego – wkładaj tyle, ile możesz stracić.
Po siódme – zarabiasz lub tracisz tylko w momencie sprzedaży
A gdybyś jednak nie sprzedał swoich krypto za 50 000 zł? Nie miałbyś straty. Tak jak nie masz zysku, kiedy kurs był wysoko i „miałeś” 120 000 zł. Zysk lub strata są dopiero w momencie sprzedaży. Masz czas? Jesteś na minusie? Wybrałeś solidną kryptowalutę? Zostaw ją. Chociażby to miała być faktycznie bessa, kiedyś nadejdzie nowa hossa. Zarabiasz na krypto? Pamiętaj też, by realizować zyski. Nic tak nie boli jak strata, no chyba że są to niezrealizowane zyski właśnie. Chciwość jest czasami największym wrogiem.
Po ósme – analiza techniczna średnio zdaje egzamin
A raczej moim prywatnym zdaniem zdaje egzamin na tyle, na ile życzą sobie wieloryby. Ludzie muszą w jakimś stopniu ufać analizie technicznej i mieć w niej chociaż iluzoryczne oparcie. Ale pamiętaj – wieloryby wiedzą czego wszyscy się spodziewają na jej podstawie. I to wykorzystują, oczywiście w swoich celach.
Podatki od inwestycji w kryptowaluty
W życiu pewne są dwie rzeczy: śmierć i podatki. Niestety od zysków z inwestycji w kryptowaluty również powinno się odprowadzać podatek.
Rozliczasz go po zakończeniu roku kalendarzowego, do końca kwietnia, na druku PIT 38. Stawka podatku to 19% od dochodu. W rozliczeniu wykazujesz wszystkie koszty poniesione na zakup kryptowaluty w ciągu danego roku oraz przychody ze sprzedaży. Od różnicy naliczany jest podatek.
Przychód ze sprzedaży powstaje w momencie:
- wymiany kryptowaluty na walutę FIAT – czyli na „zwykłą” walutę, na przykład złotówki, euro, dolary, itp. Dopóki nie sprzedasz swoich krypto nie osiągasz przychodu z tego tytułu. Nie są również opodatkowane transakcje krypto-krypto (na przykład wymieniasz swoje Bitcoiny na Etrher).
- wypłaty krypto w bitomacie – czyli bankomacie do wypłaty kryptowy.
- wypłaty kryptowalut w kantorach stacjonarnych.
- zapłaty kryptowalutami za towar lub usługę.
- wymiany kryptowaluty na złoto.
Co natomiast jest kosztem? Możesz do nich zaliczyć koszt zakupu kryptowaluty oraz prowizje giełdy od zakupu i sprzedaży. Koszty możesz udokumentować na przykład pobierając z giełdy historię transakcji. Górnicy kopiący kryptowaluty nie mogą niestety zaliczyć jako kosztów zakupu sprzętu czy wydatków na prąd.
PIT-38 należy wypełnić, jeśli w poprzednim roku kalendarzowym pojawiły się jakiekolwiek kosztu lub przychody.
Słowniczek pojęć, z którymi możesz się spotkać w podróży z kryptowalutami
Altcoiny – wszystkie kryptowaluty i tokeny oprócz Bitcoina. Altcoin oznacza alternatywną monetę – alternatywa dla Bitcoina.
Alt season – czas, kiedy BTC robi się zbyt drogie, by je kupować i uwaga graczy skupia się na altcoinach. Wtedy można z reguły zaobserwować największe wzrosty na altcoinach.
ATH – All Time High, czyli historyczna maksymalna cena.
Lambo – Lamborgini. W żartobliwym tonie mówi się tak o inwestycjach, które mają przynieść krocie: zainwestuję 1000 zł w tę kryptowalutę i niedługi kupię Lambo
Mining – inaczej kopanie kryptowaluty, czyli tworzenie nowych monet.
Protokół ERC-20 – inaczej protokół sieci Etherum. Na niej oparta jest większość tokenów.
Stablecoiny – tokeny, które odzwierciedlają zazwyczaj w stosunku 1:1 do zwykłej waluty czy towaru. Podlegają minimalnym wahaniom kursów (na przykład stablecoiny na bazie USD podlegają podobnym wahaniom, jak kurs zwykłego dolara). Przykłady stablecoinów: USDT, TUSD, USDC, PAX, DAI.