Pozycjonowanie

Panda vs pozycjonowanie treścią

Algorytm Panda. Te dwa słowa podsumowują, dlaczego nie opłaca się dziś specjalnie inwestować w tradycyjne pozycjonowanie stron internatowych (tradycyjne, czyli przy pomocy pisania precli oraz kierowania do stron kupionych linków z innych serwisów).

Najogólniej mówiąc: Panda to nowy algorytm Google, służący do oceniania atrakcyjności stron, biorący pod uwagę w ocenie strony nie (tak jak dotychczas) liczbę prowadzących do niej linków, ale atrakcyjność jej contentu. W skrócie: algorytm ten sprawi, że na wysokich pozycjach w wyszukiwarce znajdą się te strony, które postawiły na obszerną, ciekawą treść. Technicznie: algorytm Panda powinien sprawić, że większość obecnie stosowanych technik pozycjonowania stron, przestanie być dla Google istotna. Panda to małe „trzęsienie ziemi” w świecie pozycjonerów.

Algorytm Panda w wyszukiwaniu w języku angielskich został wdrożony w kwietniu. W języku polskim wyszukiwarki jest wdrażany właśnie w tej chwili. Wszystkie firmy pozycjonujące spodziewają się w jego efekcie dużych zmian w pozycjach w Google. Np. tzw. farmy linków (czyli strony bazujące na dużej liczbie linków prowadzących do nich oraz linków zwrotnych), które nie posiadają atrakcyjnej treści – mają przestać mieć jakiekolwiek znaczenie dla wyszukiwarki. A są one jednym z podstawowych narzędzi klasycznego pozycjonowania. W efekcie – do walki o wysokie pozycje w wyszukiwaniach Google trzeba będzie przystąpić od nowa, na nowych zasadach. Na bardzo prostych zasadach: rywalizowania dobrej jakości treścią strony.

Content, content i jeszcze raz content.

Zasadniczo, treści publikowane w internecie można podzielić na dwie kategorie: quality content i precle. Quality content to publikacje oparte na rzetelnej pracy dziennikarzy, bloggerów, naukowców – ogólnie mówiąc; osób, które sensownie (albo fajnie) opracowują wartościowe materiały. Takie treści pozycjonują strony samoczynnie: są one nie tylko wysoko oceniane przez Google, ale też lajkowane (facebook), doceniane przez Internautów (buzz), współdzielone (Twitter, Blip) oraz szeroko dyskutowane przez internautów.

Czytaj  Czy w pozycjonowaniu meta tagi mają jakieś znaczenie ?

Druga kategoria treści to tzw. precle, czyli niskiej jakości treści o niczym, polegające na tym, że seo-copywriterzy (nie mylić z copywriterami) przepisują (i często: plagiatują) dowolne, zamieszczone w sieci teksty tak, aby móc je ponownie opublikować na stronie wraz ze zmienioną, większą liczbą słów kluczowych. Takie treści w klasycznie rozumianym pozycjonowaniu budują bazę treści na stronie i służą tylko do tego, aby pojawiały się w nich słowa kluczowe, co dotychczas wspierało pozycjonowanie stron. Właśnie ten preceder (nazywany też spamowaniem sieci) ma ukrócić Panda Google – algorytm, który analizuje treść już nie tylko pod kątem pojawiających się w nim słów kluczowych (które nie będą już w przypadku precli brane przez Google pod uwagę), ale też bierze pod uwagę szerszy kontekst – jakości treści.

Jak Google sprawdzi jakość? Na kilka sposobów:
– Porównując artykuły do innych treści opublikowanych w sieci, co wyeliminuje splagiatowane precle.
– Biorąc pod uwagę przede wszystkim buzz, czyli opinie internautów o treści (lajkowanie, komentarze, wystawianie ocen).
– Częściej banując (całkowicie usuwając z wyników wyszukiwań) strony oceniane przez internautów korzystających z Chrome za strony o niskiej jakości (możliwość oceny już istnieje w tej przeglądarce po zainstalowanie odpowiedniego rozszerzenia).
– Biorąc pod uwagę usuwanie przez internautów danej strony z wyników wyszukiwania (jedna z funkcjonalności Chrome).

Podsumowując: wdrażając algorytm Panda Google chce wprowadzić nowe reguły pozycjonowania. Dlatego najpopularniejszą obecnie frazą u pozycjonerów spoza Polski jest „quality content”, czyli podstawowa usługa agencji content marketingowych.

Polecane wpisy
Jak używać hashtagów

Hashtagi – do czego właściwie służą i jakie mają znaczenie w mediach społecznościowych? Jaką pełnią funkcję w komunikacji marek i Czytaj dalej